Brockley Sid Brockley Sid
583
BLOG

Ryzykownie i odważnie czyli współczesna sztuka polityczna

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 0

 

„Ryzykowna i odważna”, to słowa które najczęściej pasują do wydarzeń związanych z powołaniem do życia kolejnych dzieł sztuki współczesnej, artystów takich jak Tracy Emin czy Demian Hirst. Za każdym razem twórcy ci ryzykują własną śmieszność, prezentując niezasłane łóżko, zwierzę w formalinie czy coś równie absurdalnego, jest to obawa że świat krytyków tym razem nie znajdzie czwartego wymiaru dzieła, lub piątej płaszczyzny, pozwalającej na „odkrywanie świata na nowo”. Chociaż moim zdaniem tacy artyści od samego początku nie wychylili się ani o centymetr poza nawias śmieszności, to ciągle, jak sami utrzymują, tworzą pod pręgierzem możliwego niezrozumienia. 
Pewien chiński artysta sztuki współczesnej Ai Weiwei, popularny i wystawiany na Zachodzie, doceniany przez krytyków, ma pewien problem. Otóż, jego twórczości nie potrafi zrozumieć i zaakceptować komunistyczny rząd chiński. Za każdym razem kiedy pojawi się w swojej ojczyźnie, jest prześladowany. Pewnego razu został tak pobity, że jego przygoda ze sztuką skończyła się prawie śmiercią. Ale o co chodzi, można by zapytać, o jego popularność poza Chinami? Pewnie też. W 2000 roku był kuratorem wystawy w Pekinie pod tytułem „Fuck Off” - to się komunistom spodobać nie mogło. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie światowe śmieci, które uznawane są za okazy sztuki współczesnej, twórczość Weiweia ma w sobie dużo większą wartość. Może dlatego że pan Ai nie ogranicza się do pokazywania „dzieł na krawędzi”, lecz jest jednym z najbardziej wpływowych chińskich blogerów i aktywistów społecznych.
Tylko że problemem z perspektywy władz chińskich jest cała działalność artystyczna. Wiele niewygodnych faktów, bowiem przedstawia właśnie za pomocą swoich rzeźb bądź instalacji. Kiedy wielkie trzęsienie ziemi nawiedziło Chiny w 2008 roku, artysta zwrócił się do władz o przekazanie listy ofiar. Odpowiedź padła bardzo szybko i można ją było przewidzieć, żadne z danych nie mogą wyciec bowiem jest to tajemnica państwowa. Weiwei nie czekają długo, za pomocą swojego bloga, którego czytelność wynosiła, do zamknięcia przez władzę, od 12 do 15 milionów odsłon dziennie, powołał akcję społeczną, której zadaniem było ustalenie dokładnej liczby ofiar oraz ich personaliów. Po roku stworzył dokładną listę 5 tysięcy uczniów, którzy zginęli w trzęsieniu ziemi. Dane zawierały dokładną datę urodzenia oraz szkołę do której uczęszczali uczniowie. Z punktu widzenia władz, była to informacja nie do przełknięcia, gdyż wiele wskazywało iż liczba ofiar mogła być mniejsza gdyby nie wady konstrukcyjne, pośpiesznie budowanych budynków szkół. Na artystę zostały nałożone sankcje.
Weiwei szybko znalazł nową formę wyrażenia swojego gniewu przeciwko zatajaniu prawdy. W monachijskim muzeum sztuki, na przełomie 2009 i 2010 roku zorganizował kontrowersyjną wystawę pod tytułem „pamiętamy”.  Na zewnętrznej ścianie muzeum umieścił 9 tysięcy uczniowskich plecaków  ułożonych w napis „bardzo nam żal”.
 
 
Symbolika została odczytana właściwie przez władze chińskie i Weiwei stał się elementem podejrzanym w Chinach, o bardzo politycznym kontekście. Ten artysta jest moim zdaniem warty śledzenia, może dlatego że przekaz każdego jego dzieła zawiera coś więcej niż „pragnę kasy mieszając i skandalizując jak tylko się da”.
 
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura