Brockley Sid Brockley Sid
195
BLOG

Język, treść i publicystyka.

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 7

- W czasach gdy pan Nasz Ford był jeszcze na ziemi, żył chłopiec nazwiskiem Rojben Rabinowicz. Rojben był dzieckiem rodziców mówiących po polsku. Tu dyrektor przerwał. Wiecie, mam nadzieję, co to jest „polski”?
- Martwy język
- Jak francuski i niemiecki – dodał inny student, popisując się swoją wiedzą.
                                       - Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat
 
Przez całe życie zmagam się z pytaniami, jak zostać pisarzem? Czy w ogóle warto pisać? Czy pisanie bloga to też pełnowymiarowe pisarstwo? Dochodzę do przekonania, że oczywistych odpowiedzi nie znajdę. W arcyciekawej książce Georga Orwella, Dlaczego piszę, znalazłem pośrednio odpowiedzi, na kilka nurtujących mnie kwestii. Chociaż pogląd Orwella jest odmienny, od mojego podejścia do tematu swobodnego pisarstwa, to pokazuje niezwykle ważne cechy, zarówno pisania jak i samego pisarza. Motywy każdej osoby rozpoczynającej przygody z piórem są inne. Jednak niektórzy podobnie jak Orwell, wiedzą od najmłodszych lat, że pisanie jest ich powołaniem. Dojście do takiego przekonania zajęło mi prawie trzydzieści lat. Czy to za późno? A może, pewna doza dojrzałości w opisywaniu rzeczywistości jest konieczna, i dobrze że tak późno – wiem, że tego nie jestem pewien. Chociaż pocieszam się tym, że na przykład niezastąpiony Kisiel, na pytanie, jak zostać pisarzem, szukał odpowiedzi przez całe życie. Może jest to marna pociecha, bo mowa tutaj o wyjątkowym talencie publicystycznym, to orwellowskie motywy posiadają swój uniwersalny charakter: 
 
1.      1.Czysty egoizm. Pożądanie do bycia inteligentnym, bycia dyskutowanym, bycia zapamiętanym po śmierci. Możliwość pokazania tym którzy lekceważyli twoje dzieciństwo itd. Oszustwem jest, udawanie że nie stanowi to prawdziwego motywu, bardzo silnego. Pisarze są podobni do naukowców, artystów, polityków, prawników, żołnierzy, odnoszących sukcesy biznesmenów - generalnie całej śmietanki ludzkości. Nieprzebrane masy ludzkie, nie są w znacznej mierze samolubne. Po około trzydziestym roku życia, porzucają indywidualne ambicje w wielu wypadkach, a dokładnie zdradzają swój sens bycia indywidualistami – żyjąc od tej pory głównie dla innych, bądź też, są przytłumieni codzienną mordęgą. Lecz również, istnieje mniejszość z obdarzonych, samowolnych ludzi, zdeterminowanych do życia własnym życiem do końca, a pisarze należą do tej grupy. Poważni pisarze, powiedziałbym, jako całość są znacznie bardziej próżni i egocentryczni niż dziennikarze, ale mniej zainteresowani pieniędzmi.
2.     2. Estetyczy entuzjazm. Proporcje piękna świata zewnętrznego, albo z drugiej strony, proporcje słów oraz ich właściwe zestawienie. Przyjemność z wywierania wpływu na innych, w doskonałości prozy rytmu albo dobrej historii. Przeznaczenie do dzielenia się doświadczeniami dla jednych niezwykle ważnymi dla innych niezapomnianymi. Estetyka motywów jest bardzo słaba u wielu pisarzy, jednak nawet pamflecista albo pisarz ma swoje ulubione słowa, frazy, które wydają się mu nie-utylitarystycznym motywem, bądź czuje się silny z topografii, szerokości marginesów itp. Poza przewodnikami kolejowymi, żadna książka nie jest wolna od estetycznych deliberacji.
3.  .3. Historyczny impuls. Przeświadczenie do widzenia zjawisk takich jakimi są, po to, aby znaleźć prawdziwe fakty i poukładać je właściwie dla dobra potomności.
4.      4. Intencja polityczna – użycie słowa „polityczny” w najbardziej dzikim znaczeniu. Skłonność do wpychania słów w ściśle określonym kierunku, aby zmieniać wyobrażenia społeczne ludzi, tak żeby móc się z nimi później spierać. Znowu też, żadna książka nie jest wolna od politycznych uprzedzeń. Opinia, że sztuka nie powinna mieć nic wspólnego z polityką jest w istocie nacechowana politycznie.
 
Czy to wszystko wyczerpuje temat pisarstwa i języka? Na pewno nie, ale rysuje albo obnaża, w pewnej mierze, powody dla których istnieje platforma opinii taka jak S24. Tylko czy opisywanie rzeczywistości ma sens, jeżeli do końca nie wiadomo jaka jest siła oddziaływania słów? W tym miejscu, dla rozjaśnienia, przywołam słowa Freuda, który twierdził że pisanie poszczególnych słów daje radość. Człowiek pod brzemieniem obowiązków kulturalnych, społecznych, rodzinnych gromadzi w swojej duszy, mnóstwo substancji życiowych, nie zaspokojonych, dzikich i spycha je w nieświadomość wyrzeka się ich na zawsze. Ale w postaciach snu, dziwactwach newrozy i psychozy, w pomyłkach mowy i pismach, w poezji, w dowcipie wychodzą one z Archerontu duszy na światło dzienne i szaleją. Sen, newroza, dowcip, poezja są samo leczeniem się duszy, otwieraniem się klapy bezpieczeństwa. We śnie i newrozie dziki nonsens urządza swoje orgie jeszcze bezkarnie, w poezji i dowcipie musi już opłacić pewne cło na rzecz rozumu. W każdym napisanym słowie, zawiera się pewien sens, lepszy lub gorszy, banalny lub genialny; nie on jednak jest panem, jest tylko wózkiem na którym wjeżdża nonsens i gra rolę Sancho Pansy na tronie – na wyspie izolacyjnej. Chociaż ta formułka może wydawać się subiektywna a nawet szalona, przyznam że odczytuję ją jako niezwykle prawdziwą. Poza tym, pozostaje mi tylko szukać odpowiedzi na postawione pytania i pisząc zbroić się przeciwko morzu trosk – jak mawiał Szekspir. I co niezwykle ważne, przy podejmowaniu tematów politycznych – nie popadać w zbytnią teratologię. Amen.
 
They never shorten anything – that would make less important -
They inflate language in a way they certainly oughtn’t
To, indeed everything goes into officialese, a kind of gobbledygook
Invented by the sort of people who never open a (hardcover) book  
                                                                 -Gavin Ewart
 
Przypisy:
Complete Writing Guide – HarperCollins Publishers, Londyn 2009
Walka o treść – Karol Irzykowski,
Why I write – George Orwell, Penguin 2007
Teratologia – nauka o potworach

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura