Brockley Sid Brockley Sid
415
BLOG

Sztuka kontra rasizm.

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 0

 

W swoich wirtualnych podróżach po świecie sztuki natrafiam na informacje niezwykłe oraz banalne. Wiadomość o 4000 tysiącach egzemplarzy skrajnie rasistowskich książek – „przerobionych” na sztukę współczesną, nie należy do banalnych.
 
Jak widomo rasizm to broń obosieczna, właściwie chodzi tu o zarzucanie rasizmu lub obrzucanie rasizmem -  bardziej. Problem to szeroki, również dlatego że dla obrońców praw człowieka moda na nadużywanie tego słowa w każdym kontekście, jeszcze nie minęła, przez co zasadniczo spadła wartość słowa rasizm. Ale nie było by tych, jak się wydaje prywatnych „wynaturzeń” dotyczących rasizmu, gdyby nie połączenie tego terminu ze sztuką. Tak wiem, karkołomne to zadanie a jednak, dzieło sztuki zostało natchnione właśnie przez rasistów. A właściwie jednego skruszonego, albo bardziej nawróconego, rasistę amerykańskiego z organizacji Ruchu Kreacjonistów.
W 2003 roku do Organizacji Praw Człowieka w stanie Montana zadzwonił  skruszony członek Ruchu Kreacjonistów, separatystycznej grupy etnicznej, która wypracowała na przestrzeni lat działania, swoją własną rasistowską religię – tylko dla białych. Ta organizacja funkcjonuje pod oficjalną nazwą Światowy Kościół Stworzyciela i została założona w 1970 roku w amerykańskim stanie Montana, uważanego przez twórców tego ruchu za najbardziej „biały”.
Ów nawrócony zaproponował, wymienionej humanitarnej organizacji, kupienie 4000 książek skrajnie rasistowskich, które posiadał. Zażądał za swój zbiór, kwotę….. 300 dolarów amerykańskich, potrzebnych mu do opuszczenia stanu. Organizacja zaakceptowała ofertę, zadowolona że pozbyła się z obiegu takiej ilości siejących nienawiść dzieł.
Po kilku latach, kiedy książki zalegały w siedzibie organizacji postanowiono uczynić z nich użytek. Przekazano wszystkie pozycje artystom aby opracowali, taki nietypowy materiał nienawiści. W rezultacie powstała wystała pod tytułem: Transformacja nienawiści, która obecnie przemierza wzdłuż i wszerz ośrodki kulturalne stanu Montana.
A efekt? Chociaż odnoszę się nieprzychylnie do tematów i jakości dzieł które podejmuje sztuka współczesna, to tym razem widoki te odebrałem bardzo pozytywnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę materiał, który „mieli” do wykorzystania artyści.  
 
A sami twórcy wystawy również potraktowali całą przygodę całkiem serio wkładając w przedsięwzięcie sporo pracy.
 
Cathy Weber jedna z artystek tworzących wystawę powiedziała: „najłatwiej byłoby spalić wszystkie te książki, jednak to kojarzy się z cenzurą, jako artyście położyć ręce na tych wypełnionych nienawiścią dziełach, to było niezwykłe doświadczenie. Cały pomysł
  polegał na transformacji książek w przekaz o sprawiedliwości
A transformacje, których dokonali artyści są, jak widać, rzeczywiście niezwykłe.
 
Artystka Jane Wagoner Deshner, udziała na książki małe czapeczki, co oznacza: delikatność, ukochanie obiektu ukazane przez danie mu ciepła. Kolejna twórczyni Billie Lynn, prała, prała książki aż otrzymała miazgę, czyli uzyskała przedmiot ale bez treści. Jean Grosser, stworzyła relikwiarz ze zdjęć zamordowanej przez nazistów rodziny, którego części pokrywają fragmenty książek nienawiści.

 

 
 
P.S Jak się okazał powstała całkiem Wielkanocna notka o nadziei. I co nie bagatelne o nadziei która kiełkuje przez sztukę.

 
P.S 2. Ktoś napisał dzisiaj o sukcesie osobistym, więc i ja „muszę”, o przełamaniu niewielkiej bariery. Mianowicie dzisiaj skończyłem tłumaczenie „dzieła”, które powodowało mój całkowity brak czasu i w związku z tym zaniedbanie S24. Ale demony, braku czasu odpędzone, więc notatkowanie odbywać się będzie pełną parą :).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura