Brockley Sid Brockley Sid
669
BLOG

Abdykacja papieża i budowanie napięcia

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 5

  Budowanie napięcia i utrzymywanie  w nim widza od dawna przestało być domeną kina akcji. Hitchcock zostawił po sobie dziedzictwo, które na lewo i prawo wykorzystują prawie wszystkie serwisy informacyjne na świecie. Dobra telewizja nie serwuje od tak po prostu informacji, musi to być wiadomość mrożąca krew w żyłach, pełna dramatyzmu.

 
Tak właśnie dzieje się z serwowaną na całym świecie informacją o zakończeniu pontyfikatu papieża Benedykta XVI.
 
Tylko niektóre z tytułów umieszczonych w serwisach internetowych BBC i CNN:
 
 
 
 
Ponad miliard wyznawców Kościoła katolickiego na świecie, co teraz będzie? Słabość Kościoła!? Strata wiernych, katastrofizm, czarne chmury, musi być jakiś przełom. Przesilenie, a może już upadek? Powszechny strach? Może tylko dręcząca obawa.
 
To podstawowe impresje, które można zdobyć po kilku chwilach spędzonych przed telewizorem oglądając CNN i BBC. Wprawdzie rzeczowo do zamieszania odniosła się jedna z lepszych dziennikarek CNN Amanpour, w relacji na żywo z Rzymu, opisując problem czerwonych skórzanych butów noszonych przez Benedykta XVI. Wbrew obiegowym plotkom nie są to czerwone buty od Prady, lecz szyte na zamówienie i miarę mokasyny. Właśnie na podstawie takich efektów buduje się emocjonujące wieści ze świata, przy okazji wieszcząc koniec Kościoła. Może nie otwarcie, lecz między wierszami dając wszystkim widzom do zrozumienia, że skoro piętrzących się problemów jest tak wiele, to nie może się udać.
 
Pedofilia i inne sodomiczne występki zdarzające się w łonie Kościoła katolickiego oczywiście nie mają żadnego usprawiedliwienia i wytłumaczenia. To najgorszy nowotwór, który może wykończyć najsilniejszy organizm. Ziarna zdrowe trzeba oddzielić jak najszybciej od plew, tak aby postępująca gangrena nie zainfekowała całego organizmu. Jednak defetyści różnej maści i typu będą musieli jeszcze poczekać na jego upadek.
 
Do histerii, którą rozpętały media lewicowe w naszym kraju nie będę się odnosił. Może dlatego, że przyzwyczaiłem się do tego, iż dzięki tego typu zagrywkom ich istnienie jest jeszcze możliwe w Polsce.
 
 
 
 
W związku z tym pojawia się kwestia najważniejsza, czyli relacji człowieka z Bogiem w ramach Kościoła. Do tych którzy trzymają się sztywno swoich poglądów dotyczących kościelnej zagłady, nie przemawia  argument podstawowy. Przede wszystkim, w relacji człowiek – Bóg,  wiara – chrześcijaństwo, Kościół katolicki jest dodatkiem, instytucją tego ziemskiego padołu ustanowioną wprawdzie dla dobra ludzi, jednak  nie decydującą. Meritum naszych zmagań pozostaje wiara i relacja między Bogiem i człowiekiem, nigdy papież. Święty Paweł, w fundamentalnym dla chrześcijan liście do Rzymian (rozdział 12 werset 2-3 oraz 14-17) mówi tak:
 
„Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre co Bogu przyjemne i co doskonałe
 
Błogosławcie tych którzy was prześladują! Błogosławcie a nie złorzeczcie […] Nikomu złem za złe nie odpłacajcie.”
 
 
W jednym z reportaży przeprowadzonym na madryckich ulicach pytano mieszkańców jak czują się po abdykacji papieża. W pamięć zapadły mi słowa niepozornej staruszki, które brzmiały mniej więcej tak:
„Nie mamy papieża, czyli kogoś kto będzie bezpośrednio zanosił nasze prośby do Boga.”
 
I w takim podejściu ludzi tkwi całe sedno strachu podkręcanego przez media. Człowiek nie powinien widzieć swoich relacji z Bogiem przez pryzmat tylko i wyłącznie namiestnika instytucji ziemskiej, papieża. Relacja między człowiekiem a Bogiem nie potrzebuje specjalnego przekaźnika. Za wiarę odpowiedzialny jest każdy z nas, to credo określające naszą postawę.
Wiemy bowiem, że jeśli zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie […] Albowiem według wiary a nie dzięki widzeniu postępujemy.” (Kor 5, 1-4, 7-8)
 
 
Zatem w istocie argumentów leży klucz niebieski do zrozumienia całej kawalkady zarzutów spadających na Kościół katolicki. Rozsądek i dobra doza Pisma Świętego, dla tych wirzących, jest bardzo często lekarstwem na wątpliwości.  Dla całej reszty niewierzących pozostaje tylko głęboki oddech. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura