Brockley Sid Brockley Sid
1144
BLOG

O medialnej debacie Igorowi J. dedykowane

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 19

 Pytanie, które wszyscy powinni postawić sobie przy okazji debaty zaproponowanej przez Igora Janke, jest następujące czy rzeczywiście jesteśmy skazani na obowiązujący medialny prymitywizm?

 
 
Przeczytałem gdzieś, że w początkach kina pewien górnik z Alaski podbiegł do ekranu, żeby zdzielić bohatera negatywnego łopatą. Był zapewne pijany, lecz nie odbiera  to znaczenia jego gestowi. Ja mam ochotę zamienić się czasami w tego górnika i wymierzyć kilka porządnych ciosów tym co w Telewizji Publicznej najbardziej wkurza. Wiem, że to niemożliwe i być może byłoby nawet niesprawiedliwe, jednak za stronnicze urabianie mózgów musi być kiedyś wymierzona kara. Może nie  do końca w takiej formie.  
 
 
 
 
 
Jakkolwiek by do tego nie podchodzić, media publiczne nie realizują swojej misji. Podkreślają za to, w odniesieniu do tego co napisał to Igor Janke partykularny interes grup wpływu. Można powiedzieć suma indywidualności, tworzących chaotyczną zbiorowość. Każdy ma swoją hidden agenda, głęboko przetwarzaną w różnych sytuacjach. Problem, który widzę przede wszystkim w TVP, tej na którą płacę ciągle abonament, to zupełne wyparcie ze swojego spektrum poruszanych spraw widza mogącego chcieć czegoś więcej niż polska polityka oraz matki Madzi. Zainteresowanie światem w serwisach informacyjnych spadło do poziomu powtarzanych klatek z zagranicznych agencji informacyjnych. 9 dni temu oglądałem główne wydanie Wiadomości TVP, materiał gonił materiał a dowiedziałem się przede wszystkim, że jest problem z zatorami lodowymi na Wiśle (7 minut),  pojawiło się zagadnienie bezpańskich lub nękanych psów (3 minuty), dziewczynka wychowywana przez biedną babcię – telewidzowie pomóżcie (5 minut), sprawozdanie z Wiejskiej (8 minut) i żadnej informacji ze świata. Przecież TVP spełniać powinna rolę adwokata pewnych interesów i spraw. Jeśli główny program informacyjny będziemy rozbijać na tak niewielkie atomy, za 5 lat widzowie dopiero budujący swój światopogląd, wysnują wniosek że centrum wydarzeń na Ziemi jest Polska, wszędzie wieje nudą a każdy powinien pracować w wolnych godzinach jako wolontariusz w schroniskach dla psów. I to jest tylko jeden ułamkowy aspekt problemów nękających telewizję. W styczniu przy udziale władz telewizji zorganizowano debatę „Okrągły stół Teatru Telewizji” dotyczącej potrzeby istnienia cyklu Teatru Telewizji i rozpowszechnienia kultury. Ja się pod tym podpisuję, bo poniedziałkowy teatr telewizji wraz z tym co czasami pojawia się TVP Kultura, powoduje że ciągle płacę abonament. Jednak brakuje mi tutaj szerszej perspektywy, czegoś więcej i może nieco lepiej. Ludzie niezbyt przychylnie  nastawieni do sztuki mogą się do niej częściowo przekonać dzięki temu że interesują ich fakty. W TVP takiego triku do przekonania kogokolwiek a zwłaszcza widza, nikt nie wykonuje od lat. Wszyscy lubią fakty a widz teatralny z zadowoleniem się dowie, że za ukazanym na scenie pokojem dziennym znajduje się łazienka czy kuchnia, której wprawdzie nigdy nie zobaczy, ale jej istnienie daje mu uspokajające  poczuci, że to na co patrzy, jest częścią zamkniętej całości. 
 
 
Pisząc o TVP, trudno nie wspomnieć o publicystyce i reportażu, wystarczy tylko wspomnieć, że prime time kanału drugiego TVP, okupuje Tomasz Lis wraz z żoną, natomiast Jedynka zaproponowała widzom publicystyczne danie wprost z TVN w postaci Tomasza Sekielskiego. Ja wiem, że panowie zasiadający we władzach TVP, mówią, że każda krytyka to żółć internetowych frustratów. Ale zastanówcie się odrobinę. Zabetonowaliście scenę dziennikarską telewizji publicznej tylko jedną opcją polityczną, nieobiektywnym moralizatorstwem ludzi którzy zamiast krzewić ideę publicznej bezstronnej debaty, realizują swój interes. Zatem rozwiązanie lub wnioski są tutaj oczywiste. Umowa, która jest zawarta między mną a TVP jest klarowna, ja płacę abonament natomiast w zamian powinienem otrzymywać to co mnie interesuje, przynajmniej w niewielkim stopniu. Jeśli od kilku dobrych lat TVP nie realizuje swojego zobowiązania, nie widzę sensu aby płacić systematycznie abonament.
 
S. Bellow napisał kiedyś: „sztuka nie kopiuje doświadczenia, lecz tylko je wypożycza do swoich własnych celów”. To jest właśnie myśl i zadanie do odrobienia dla naszych mediów, zerwać więzi ideologiczne, wypożyczać różnorodne perspektywy postrzegania spraw, nie zapominając o wartości produkowanych materiałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura