Brockley Sid Brockley Sid
918
BLOG

Manifest polsko-żydowskiego dialogu

Brockley Sid Brockley Sid Kultura Obserwuj notkę 60

  

 
 
Być może zniknięcie wroga prowadzi do tego, że skala naszych uczuć do wszystkiego i wszystkich rozszerza się. Być może staniemy się  bardziej otwarci na niuanse między tym  kto jest dla nas wrogiem, a kto przyjacielem. Między być i nie być.
 
D. Grosman
 
 
 
 
 
We wpisach Dariusza Rosiaka tkwi zasadniczy temat gorączkowej i nierozstrzygniętej debaty dotyczącej stosunków polsko -  żydowskich. Mam nieodparte wrażenie, że w tym przypadku dziennikarzowi nie chodzi o wnioski i spowodowanie prawdziwej dyskusji, lecz o typową zadymkę na rzecz odpowiedniej promocji książki. Tutaj blogerzy mają służyć jako zmanipulowany oręż anty lub folo semicki. Uważam, iż takie dyskusji nie powinny odbywać się przy okazji promocji jakiegoś dziełka, lecz mimo to.
 
Żydzi przybyli do Polski na zaproszenie Kazimierza Wielkiego i byli pełnoprawnymi obywatelami Polski. Częścią ojczyzny przez wieki, jej tkanką i nierozerwalnym elementem. To co przyniosła II wojna światowa to jedynie efekt ludzkiej idée fixe i niezrozumienia, połączony z uwolnieniem ludzkich zabójczych rządz. A  antysemityzm podobnie jak wiele innych ludzkich paranoi, może doprowadzić do zagłady, ale tylko wówczas kiedy trafi na grunt nieokrzesanych i głupich ludzi pragnących krwi za wszelką cenę.
 
 
Warto zwrócić uwagę na pewien element psychologiczny związany ze słowem Żyd.  Zastanawiające jest iż gdzieś głęboko w świadomości wielu ludzi, tkwi zakorzeniona niechęć, złość, która jest automatycznie uruchamiana w momencie kiedy pojawia się to słowo. Magia słowa można rzec, o niewiarygodnie negatywnych konotacjach. Podobnie jak w przypadku Wiktora Tomira Drymmera dyrektora Departamentu Konsularnego MSZ i autor projektu „Żydzi na Madagaskar” w okresie międzywojennej Polski, który widział w Żydach „element przeludniający Polskę”, „wyobcowany i niepotrzebny”. Taka klisza uruchamia się bardzo często teraz gdy padnie słowo Żyd. Jest to przede wszystkim fałszywa i niesprawiedliwa retoryka i ocena. Żydzi i Polacy mają ze sobą znacznie więcej wspólnego niż przypadkowo wybrane dwa narody. 
 
Tak jestem konserwatystą, nie znoszę lewicy z jej fałszywym obrazem społeczeństwa. Wypowiadam się w kwestii stosunków polsko - żydowskich bo mi zwyczajnie na nich zależy. Mamy wiele do odrobienia żeby było lepiej.
 
Zdaje sobie sprawę również, że temat podjęty na S24 przez Rosiaka i Barbura, których działalność publicystyczno - pisarską bardzo cenię, będzie zawsze antagonizował. Tak jak pokazuje to historia Polski. Rachunek krzywd nigdy nie zostanie wyrównany. Przyjęcie tej właściwej perspektywy, schematu patrzenia na przeszłość, wydaje się niemożliwe. Z jednej strony będzie pokutował obraz polskiego szmalcownika czasu II wojny światowej, z drugiej żydowskich entuzjastów wkraczających do Polski sowietów. Dopóki Stanisław Michalkiewicz ze swoimi antysemickimi tekstami, opisującymi spiski żydowskie, będzie znajdywał kolejnych czytelników swoich książek i felietonów, dopóty trudno będzie zbudować nić porozumienia, czy koncepcję rzeczywistej współpracy na poziomie państwowym. Nie zapominam również o drugiej stronie medalu, twórców takich jak Henryk Grynberg czy Claud Lanzman. Ich historia, to nieustanna opowieść o polskim antysemityzmie, tym współczesnym oraz tym minionym. Każda książka Grynberga to rozprawa z przeszłością i kopaniem tego co polskie a wszystko w otoczce własnych doświadczeń.
 
 
Chciałbym żeby współczesna Polska przestała być krajem szalonych kontrastów, tak jak opisywał Polskę międzywojenną Hertz. I mam pragnienie, za rabinem Sherwinem, nie tylko szukać ale przede wszystkim znajdywać w naszej historii polsko – żydowskiej „tego co jest nam wspólne a nie tego co nas dzieli”.  Logiczna konkluzja, pojawiająca się przy okazji jest taka aby dla dobra stosunków odrzucić psychiczne drzazgi tkwiące w zaszłościach, akceptując siebie nie zważając na bagaż doświadczeń.    
 
 
Oczywiście, że tęsknię za Żydami wartościowym elemencie kultury polskiej. Wolę zresztą ich, niż śmierdzące kebaby sprzedawane na rogach warszawskich ulic przez Turków i Arabów. Jeśli miałbym wybór narysowania historii od nowa i zaproszenia Żydów do Polski na pewno bym to zrobił. Islam nie zostawia zakładników, judaizm jest tożsamy z chrześcijaństwem i o tym trzeba przede wszystkim pamiętać patrząc na zmieniającą się kulturowo strukturę Europy. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura